Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

czwartek, 23 grudnia 2010

Karp po żydowsku


A więc nadszedł w końcu po roku. Karp po żydowsku. Przepraszam, że tak późno, ale lepiej późno niż wcale. To oryginalny przepis z kuchni polskich Żydów. Trochę zapomniany. Więc dziś odkurzam go, wyciągając z lamusa, by jego tradycja przetrwała, bo naprawdę jest tego wart. Więc róbcie go w swoich domach, niech jego smak obdarzy Was magią i szczęściem. Ta potrawa jest niezywkła. Wymaga poświęcenia i cierpliwości. Ale skoro te ryby poświęciły życie, by nas radować, należy sie im szacunek i honor. Niech tak sie stanie!

Proporcje podaję na jednego karpia o wadze około 1,50-1,70 kg. Jeżeli macie więcej karpi, przyprawy trzeba podwajać, lub potrajać :)

POTRZEBUJEMY:
FARSZ:
- 1 karp w całości z głową, waga ok. 1,70 kg
- cebula - 30dkg
- jaja - 2 sztuki
- maca - 15 dkg
- migdały - 7 dkg
- sól, pieprz, cukiet do smaku ( cukier 2 łyżeczki)

WYWAR
- cebula 20 dkg
- żelatyna
- opakowanie rodzynek
- sól, pieprz, cukier do smaku
- 3 marchewki pokrojone w talarki

Na zdjęciu dzwonek wycięty z karpia. Aby go uzyskać, trzeba odciąć głowę i oczyścić rybę z wnętrzności nie rozcinając skóry brzucha. Skóra musi być cała, jak na zdjęciu. Dzwonki wykrajamy o głębokości ( wysokości ) około 2 cm. Głowy i ogony zachowujemy. Będą potrzebne do wywaru.
Teraz każdy dzwonek obieramy z mięsa, razem z ośćmi. Deliktanie wycinamy przy skorze mięso, tak, aby nie uszkodzic skóry. Kolejno każdy dzwonek.


Tak wygląda dzwonek po wyfiletowaniu. Mięso wraz z ośćmi zbieramy do miseczki. Każdą wyfiletowana skórkę odkładamy na bok. Kiedy wszystko skończymy, ostrym, giętkim nożem odzielamy mięso od ości, te, ktore przed chwilą zostało odzielone od skóry z dzwonka ryby.
Głowy, ości i ogony zalewamy wodą, przyprawiamy i gotujemy wywar rybny.
Około 1, 30 godziny na wolnym ogniu. Potem wywar filtrujemy przelewając przez gęste sito, lub gazę. Będzie bardziej klarowny wtedy.
Odzielone od ości mięso ryby mielimy w maszynce, najlepiej elektrycznej, WRAZ Z CEBULĄ I MACĄ, UPRZEDNIO NAMOCZONA W GORACEJ WODZIE. Macę nalezy odcisnąć z wody i zmielić. Masę łaczymy z żółtkiem i białkiem ubitym na sztywną pianę. Doprawiamy solą i piperzem. Migdały namaczamy we wrzątku, odcedzamy i dodajemy niezmielone do farszu. Wszystko mieszamy. Wypełniamy dzwonki farszem.

Tak to wygląda po napełnieniu farszem. Musi ściśle przylegać do skóry, inaczej wypadnie.
teraz bierzemy duży garnek, na jego dnie układamy talarki marchewki, aby ryba faszerowana nie przywarła do garnka. Układamy dzwonki, tak, aby sie nie stykały ze sobą. Na pierwszą warstwę dzwonków znowu układamy talarki marchewki. To sprawi,że się nie skleją. Kiedy wszystkie warstwy są ułożone, zalewamy wywarem z karpia, lejąc go po ścianece garna, żeby nie wypłukać farszu. Dodajemy opakowanie rodzynek do wywaru ( wcześniej trzeba go doprawić solą, pieprzem i cukrem). Goryjemy około 45 minut na wolnym ogniu. Zdejmujemy do przestygnięcia. Łyżką cedzakową wyciągamy dzwonki i układamy na półmisku, ozdabiając marchewką. Wywar filtrujemy przez sito lub gazę i dodajemy żelatynę. Zalewamy rybę na półmiskach. Gotowe.
Swietnie smakuje skropiona sokiem z cytryny. Smacznego, Niech się darzy :))) Za błędy przepraszam, ale bardzo sie spieszę. Jeśli sa pytania, prosze pytać w komentarzach. Wszystko wytłumaczę :))

BĄDŹCIE SZCZĘŚLIWI I BLISKO RODZINY. INACZEJ TO WSZYSTKO NIE BĘDZIE MIAŁO WIĘKSZEGO SENSU. RADOSNYCH :))))

12 komentarzy:

  1. Na jutro już nie zdążę, ale na Sylwestra - czemu nie :)
    Wesołych i Spokojnych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na za rok, będzie jak znalazł;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Voluś Tobie również Wspaniałych i magicznych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  4. NIvejko, lepiej poźno niż wcale. I tak to słowo dane Tobie ostatecznie mnie mobilizowało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudnych, szczęśliwych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia :):*

    OdpowiedzUsuń
  6. W drodze... Dziękuję. A Tobie światła w dalszej drodze :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Margo, dużo ciepła i miłych, rodzinnych chwil.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja akurat nie lubie karpia, ale pamietam, ze moja mama klarowala wywar bialkiem i galareta byla zawsze przezroczysta jak krysztal.

    OdpowiedzUsuń
  9. Stardust, no proszę. człowiek całe zycie się uczy. Dodawała roztrzepane bialko do wywaru?

    OdpowiedzUsuń
  10. Mocno sciskam ,wesolych,spokojnych i duzo,duzo zdrowka ,i szczesliwosci po same uszy:))))
    Obiecalam sobie ze w przyszlym roku zrobie po zydowsku.Teraz robilam w galarecie ,ale z karpiem po zydowsku nie ma nic wsolnego,ziolowo i dosyc ostro.

    OdpowiedzUsuń
  11. Maga i Tobie kochana samych serdeczności. I udanego karpia :) Mój zniknął już ze stołu w 50 procentach :)

    OdpowiedzUsuń