Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Curry z ziemniaków i pomidorów

Nie wiem, czy to śnieg sprawia ten galop myśli... W głowie mi wrze.
Nie będę się więc rozpisywać, tylko od razu przejdę do meritum. Danie jest proste i szybkie w wykonaniu. Efekt murowany i bardzo, bardzo smaczny.

POTRZEBUJEMY:
- 4 dużych ziemniaków pokrojonych w kostkę
- 1 dużej cebuli
- 2-3 cm tartego korzenia imbiru lub płaską łyżeczkę mielonego
- dwa ząbki czosnku drobno posiekane
- 1/2 łyżeczki ( by było ostre, całe) chilli w proszku lub pieprzu cayenne
- puszkę pomidorów - latem świeże oczywiście, 3 duże pomidory
- 3 łyżki oliwy lub oleju arachidowego
Ziemniaki najpierw gotujemy w nieosolonej wodzie.

PRZYPRAWY
- 1 płaska łyżeczka nasion gorczycy białej
- 2 goździki
- 1 strączek kardamonu
- 2,5 cm kory cynamonu
- 7 ziarenek pieprzu kolorowego lub czarnego
- kto ma świeże liście curry ( ja nie miałam :( )
Pieprz, kardamon i goździki rozgniatamy w moździerzu.Rozgrzewamy olej na patelni i wrzucamy wszystkie przyprawy. Uwaga! Prażona gorczyca strzela jak pop corn. Szybko mieszamy, by przyprawy się nie przypaliły. Po "wystrzeleniu" gorczycy dodajemy posiekaną w piórka cebulę i kolejno imbir, czosnek, liście curry, chilli, pomidory i sól. Jeżeli pomidory są świeże gotujemy, aż zmiekno. Jeśli z puszki gotujemy 5 minut, dodajemy ziemniaki i znów gotujemy 5 minut. Gotowe!

Można też dodać surowe ziemniaki do pomidorów. Wtedy jednak danie potrzebuje około godziny, by zmiękły.Oczywiście to danie również rozgrzewa. Specjalnie podaje teraz takie przepisy, by Was trochę rozgrzać na tym mrozie.
SMACZNEGO :)))

28 komentarzy:

  1. właśnie dostałam ślinotoku;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jazz, sorrki. I ciepłe pozdrowienia :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. nie no luz, zrobiłam sobie kawę.. jakoś dotrwam;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. trwam do 16tej;-) ale dzielna jestem i dam rade;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jazz, już niedługo... :) Tik-tak, tik-tak

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas dzisiaj tez zimno i na dodatek,wiatrzysko okropne.Od samego czytania tego smakolyku robi mi sie cieplej.
    Daje nura do spizarni,przypraw mam dostatek:)
    To lece....dzieki i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Maga, to miłego gotowania :) I znowu pada śnieg, a juz jest 35 cm pokrywy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się ten przepis :) Przypomniałaś mi o zapiekankach z ziemniaków, toż to jest dopiero pole do działania kulinarnego, mniam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. tik tak, tak tik, jak ten czas mi szybko znikł (zniknął?ale się nie rymuje;-))już po obiadku, no może nie tak wymyślnym ale zawsze cóś, jak to mówią, darowanemu koniowi itd..;-);-);-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Margo, ja tez o nim zapomnialam. Odkopałam go z pamięci w sobotę. Znowu była miła kolacja z przyjaciółmi i rodziną. Tak to lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jazz... Cieszę się, że Twój "brzuszek" jest już nasycony ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi bardzo smakowicie, coś mi się wydaje, że zrobię w niedzielę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Voluś. Jest smaczne. Ja podałam te ziemniaki razem z indykiem tandori ( oryginalnie jest kurak tandori) i chlebkiem naan, który sama zrobiłam. Te przepisy podam również. Czasem nie nadążam tutaj z pisaniem, bo dużo gotuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Powiedziałem żonie, że ma mi kupić na urodziny ksiązkę: Kuchnia indyjska. Ostatnio jestem zakochany w niej. Ale chlebek naan średnio mi wychodzi :( Za chicken corma była dobra.

    OdpowiedzUsuń
  15. Voluś, ja poprosiłam męża o tę samą ksiązke pod choinkę :). Podam prosty przepis na naan, na pewno wyjdzie. Kuchnia idyjska jest dla mnie niesamowita. Trudno zmieszać ze sobą tak wiele intesywnych przypraw, by nie przytłoczyć dania. Trzeba być tak bardzo delikatnym wtedy :) To jest piękne w tej kuchni.

    OdpowiedzUsuń
  16. Chrześnica żony ma restaurację, zatrudnia kucharza z Indii - jakie on cuda robi! Ale nic nie chce zdradzić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Voluś, ale kiedyś odsłonisz maly rąbek tajemnicy ? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Voluś.. No napisałeś przed chwilą, że nie chcesz zdradzić czegoś z restauracji chrześnicy, ktora ma kucharza z Indii. No to ja sobie pomyślalam, że masz jakieś tajemne przepisy i nie chcesz ich zdradzić :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie, kucharz nic nie chce zdradzić! Podpytuję go, ale on milczy - jak partyzant na przesłuchaniu :)
    Idę spać, czekam na przepis na naan.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ok, Voluś. Dobranoc. Przepis wkrótce nadejdzie :)
    p.s. Ty tam byleś na tej wojnie w Jugoslavi, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie, nie byłem na wojnie. 10 lat później widziałem Mostar. Bardzo interesuję się Bałkanami, więc sporo też czytam. To mi wystarczyło.

    OdpowiedzUsuń
  22. Voluś mocne pióro, mocne, ale i lekkie. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. W sumie to fragment większej całości, która ma tytuł Marija. Takie trochę wojenne romansidło.

    OdpowiedzUsuń
  24. Voluś. Ja właśnie rzuciłam na swojego bloga, fragment takiej większej całości, nad którą siedzę od jakiegos czasu. Ale jeszzce nie wiem co z tego będzie. A siedzę kurczę już 10 lat! Gratuluję książki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Co prawda jeszcze nikt tego nie wydał, ale dzięki :) Może wrzucą w kawałkach na bloga, choć nie wiem czy to da się czytać, pisałem 5 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  26. Reszty nie widziałam, ale mnie wciągnęło. :) Chętnie poczytam ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń