Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

piątek, 27 listopada 2009

Grzaniec wrocławski

Zbliżają się Andrzejki, więc podam jakiś miły przepis na małe, rozgrzewające co nieco.

Potrzebujemy:
Kory cynamonu ( startego na tarce, jedna płaska łyżeczka)
pół laski wanilii
gałkę muszkatołową - 1/3 łyżeczki
zmielony imbir- 1/3 łyżeczki
cukier trzcinowy, brązowy ( ja używam wie łyżki od zupy na 700 ml wina. Kto lubi słodsze, niech posłodzi według własnego smaku)
szczypta pieprzu ( nieduża)
Wino czerwone, wytwawne lub pół wytrawne
pół dużej pomarańczy pokrojonej najpierw w plasterki a potem w ósemki
limonka ( kilka plasterków + trochę startej skórki)

Wino rozgrzewamy w garnku i dodajemy kolejno przyprawy. Wanilię rozcinamy wdłuż i nożykiem wyciągamy ze środka nasionka. Wrzucamy teraz laskę i nasiona do wina. Na koniec wrzucamy cukier i maleńką szczyptę pieprzu czarnego oraz owoce: limonkę i pomarańczę. Doprowadzamy prawie do wrzenia, czyli kiedy pojawią się pierwsze bąbelki w płynie, ściągamy z ognia. Gorące wino nalewamy do kubeczków, lub wysokich szklanek, przybierając wierzch naczynia plasterkiem limonki i pomarańczy. Miłe zakończenie chłodnego wieczoru.

2 komentarze: