Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

CHOPIN - co kocham

Lotnica zadała mi zadanie. Mam napisać 10 rzeczy, które najbardziej lubię. NIe wiem, czy to rzeczy i napiszę to co kocham, bo lubie zbyt wiele. Kocham Chopina.

1. Chopin. Kocham go. Od dziecka dźwiek pianina i fortepianu wywołuje we mnie cudowną nostalgię. I zawsze tak było. W domu, włączam jego muzykę, siedzę i dumam, slucham, czasem gdy muzyka porwie moje serce, to dosłownie. Kiedy widzę, lub czuje piekno, które przerasta mój umysł, łza sama spływa. Wtedy wiem całą sobą, że życie, to wielki dar a odczuwanie piękna, to zlota odznaka. Dziekuję za odznakę:)

2. Moje dzieci, są esencją przetrwania, słuchają ze mną Chopina.

3. Poezję. Jest słowem człowieka wypływającym z serca. Tak żałuję, że Baczyński zginął. Poznaliśmy poetę młodego, jaki by był, gdyby nie zginął ...

4. Kocham ludzi, za umiejętność mówienia prawdy, nie znoszę fałszu i niedomówienia.

5. Kocham Polskę. Pochodze z rodziny, która wiele migrowała przez wieki, w czasie drugiej wojny została prawie wymordowana. Pozostała nas garstka... Mam olbrzymie przywiązanie do ziemi, do jej rytmu pór roku. Kocham deszcz i słońce. Uciekłam z dużego miasta na wieś, tak jak przez wieki uciekała moja rodzina. Odnalazlam swoj dom.

6. Kocham swój dom. Szukałam go 35 lat. To mój dom, a w nim rozbrykane dzieci, sluchaja ze mna Chopina.

7. Kocham Polskę. Zapach jej ziemi czarnej. NIe umiem bez niej żyć. Nie zrozumcie mnie źle, byłam na emigracji, serce mi pękło.

8. Kiedy słyszę klekot bociana wiem, że jest jeszcze lato. Potem odchodzą moi piekni panowie w biało-czarnych frakach z szapoklakiem na głowie. Dosiadam wtedy swego pięknego konia i gnam cwałem na przeciw złotej jesieni. Bo kocham

9. Konie, od dziecka. I jest to trudna miłość. Moja najlepsza przyjaciólka zginęła na koniach. Byłam długo w żałobie, lat 17, powróciłam do siodła. I jestem szczęśliwa. Moje cudowne konie... Wiatr we włosach, zapach igliwia, tupot kopyt...że ona tez się cieszy, ze wyszłam znowu do domu.

10. Kocham ludzi, bo są inspiracją. :)

9 komentarzy:

  1. Widzę, że kochamy te same rzeczy - Chopina, Polskę, bociany, ludzi... dobrze, że na świecie są ludzie, z którymi dzieli się te same pasje, ulubione miejsca i rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, że dobrze. Więc dziękuję Ci lotnico, że jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koni nie sposob nie kochac,to bardzo madre i piekne zwierzeta,serce mi krwawi jak dzieje sie krzywda jakiemu kolwiek zwierzakowi bo kocham wszystkie.

    Czasem tesknie za Polska,przyjaciolmi.Osoby bliskie memu sercu mam przy sobie,moze dlatego emigracja nie jest dla mnie bolesna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Butterfly :)))

    Maga, ja jestem na emigracji już kilka lat a nieustannie tęsknię za Polską, za - jak napisała Butterly - zapachem czarnej ziemi i klekotem bociana:) Im jestem starsza, tym bardziej tęsknię za moimi korzeniami, ludźmi mówiącymi tym samym językiem, znającymi te same słowa-klucze, śmiejącymi się z tych samych dowcipów. Ale niestety - w Polsce się nie ułożyło - więc po krótkim powrocie znowu wyjechaliśmy i pewnie nieprędko wrócimy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też Maga kocham zwierzęta. Myslę, że tak własnie trafiamy do siebie tu w sieci. Jakims magicznym kluczem, mając cos ze sobą wspólnego w sercu lub pogladach:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lotnico, wiem jak musisz tęsknić. Ja byłam raptem kilka miesięcy na obczyźnie i nie dałam rady. Drugi raz nawet nie próbowałam, kiedy mąż chciał wyjechać na stałe, odmówiłam posłuszeństwa :) Moja rodzina w większości przebywa na emigracji, jedni tęsknią, inni nie chca nawet myslec o powrocie. W USA jest ich najwięcej, rozsiani po róznych stanach. NIektórzy 40 lat na obczyźnie. NIgdy nie zapomnieli swojego języka. Mam dość kosmopolityczną rodzinę, bo przez rozsianie po świecie moja najbliższą rodzina są Włosi, Amerykanie, Kanadyjczycy, Bułgarzy, Węgrzy, NIemcy, a mój stryj był Austryjakiem. Od nich wszystkich nauczyłam się szacunku do obcej kultury i poglądów, otwartości na świat i ludzi. Ale fundament myslenia stworzono tutaj w Polsce, w moim rodzinnym domu. I tutaj nauczono mojej tradycji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się taka kosmopolityczna rodzina a jeszcze bardziej pielęgnacja języka i tradycji, nawet po bardzo długim pobycie na emigracji. To ważne, żeby dzieci wiedziały, skąd pochodzą ich przodkowie i znały ich język.

    OdpowiedzUsuń
  9. :) Mnie też, choć przez te odległości rzadko się widujemy, co skutkuje wiszeniem na skype godzinami.

    OdpowiedzUsuń