Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

wtorek, 24 sierpnia 2010

Zakwas na chleb naszych przodków

Ten wpis pochodzi z ubiegłego roku, stali czytelnicy zapewne go znają, nowi może nie, dlatego postanowiłam powrócić do niego. Główny powód, to rozpoczęcie nowego cyklu: "Chlebem pachnące...". To dobry czas na poświęcenie uwagi chlebowi, ponieważ kończą się wlaśnie żniwa, magiczny rytm przyrody, powtarzany przez czlowieka od tysięcy lat, znów się wypełnia. Złote, dojrzałe kłosy, symbol życia, płodności... ZACZNIJMY OD POCZĄTKU CZYLI JAK ZROBIĆ ZAKWAS NA CHLEB? Uwierzycie, że chleb powstanie z samej mąki i wody. Ja jak to usłyszałam, to stwierdziłam, że to niemożliwe. No jak? Jak wyrośnie? A drożdże? Przecież jak zmieszam samą mąkę i wodę to będzie zakalec. Długo nie mogłam się przekonać, prawie rok czasu, aż pewnego dnia stwierdziłam, że ok, podejmę to ryzyko i przeprowadzę doświadczenie na chlebie jeśli chleb z tego wyjdzie. Tajmnicą tego chleba jest ożywienie martwej materii, choć przecież woda nie do końca jest martwa, patrząc przez pryzmat mikroskopu. Najpierw trzeba w słoiku stworzyć życie, czyli zakwas używając tylko mąki i wody ze szczyptą soli: Zakwas na chleb naszych przodków Szklanka mąk żytniej gruboziarnistej 3 szklanki letniej wody łyżeczka soli W szklanym naczyniu łączymy składniki i mieszamy tak długo, aż nie będzie grudek. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na siedem dni w ciepłe miejsce. Ale to nie wszystko. Codziennie rano i wieczorem zawasu należy doglądać niczym niemowlęcia. Rano wrzuamy garć mąki i mieszamy. Wieczorem tylko mieszamy. I tak codziennie. Już trzeciej doby zobaczycie, jak w szklanym naczyniu budzi się życie. Wszystko zacznie pączkować, najpierw nieśmiało wybudzone z letargu życie, by pod koniec tygodnia żyć pełną gębą. Może wyda się to dziwne, ale pierwszy raz, kiedy zobaczyłam jak ożywa zwykła mąka i woda, wzruszyłam się. Dotarło do mnie, że życie jest wszędzie, dookoła nas. Bierzesz tylko mąkę i wodę i struna drży... Zrozumiałam też, dlaczego kult chleba jest tak ważny w wielu kulturach. Bo jest w tym jakiś boski cud stworzenia. Możesz nie mieć nic, ale wystarczy trochę wody i zmłucone ziarno, by wykarmić rodzinę. Chleb... Podstawowy pokarm biednych i bogatych, symbol i ikona wielu kultur. Sam proces jest łatwo wytłumaczalny. Po połączeniu mąki i wody ożywione zostają dzikie drożdże, które zahibernowane są w mące a okładniej na ziarnach zbóż. Tak w ogóle drożdże są wszędzie. Na skórkach owoców, wszystkich! Dlatego robiąc wino najczęściej nie myje sie owoców, żeby nie usunąć dzikich drożdży. I tak powstaje zakwas na chleb. Z tego zakwasu za tydzień wyrośnie wspaniały, zdrowy chleb. NIe wzdymający, wyprodukowany całkowiecie naturalnie w zaciszu naszej kuchni. Ale to już będzie w przyszłym roku. Więc wszystkiego najlepszego! Oby się spełniło!!! Obyśmy nie pominęli cudowności, które nas otaczają. Świat jest niezwykły a co dopiero musi się dziać na poziomie kwarków i kwantów??? O rany.

8 komentarzy:

  1. Od dawna mam ochotę upiec taki chleb, tylko mój piekarnik szaleje - raz grzeje jak Pam Bóg przykazał - góra - dół, raz sam dół, raz tylko od góry. I weź tu za nim traf. Nigdy nie wiem, co wyciągnę z piekarnika, więc trochę się boję, że może wyjść spalony od spodu (albo góry) kapeć:-) Masz może za to jakiś dobry przepis na chleb z maszyny?:-) bo maszyna na razie grzeczna:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje przepisy ubrane we wspaniale opisy pobudzaja moj apetyt i wyobraznie,ide robic zakwas:)
    POZDRAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lotnica, poszukam specjalnie dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maga, udanej zabawy:) Chleb, to naprawdę miłe przeżycie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blogasek kazał mi wpisać "kurnaolek" jako weryfikację przy umieszczaniu komentarza:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. niezłe jaja. jakieś czary kurna olek? :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. ech, ja się do robienia chleba nie nadaję :(

    OdpowiedzUsuń
  8. A to czemu? To może bułeczki drożdżowe?

    OdpowiedzUsuń