Ból mija, wrócilam do jazdy samochodem i gotowania. Brakuje mi tylko koni. Pracuję i nie dalam się zlamaniu ;) Ostatnio ugotowalam chiński rosól, zmodyfikowany przeze mnie. Jest prosty, choć wymaga kilku orientalnych skladników. Najpierw nalezy zrobić okolo 2-3 litrów bulionu z kurczaka i kaczki. Może być tylko z kurczaka. Można kupić calego kurczaka, wyfiletować go a z pozostaloci zrobic bulion. Czyli z korpusu, szyi, skrzydelek. Z takich samych częci kaczki. Gotujemy, bez soli przez okolo 2 godziny.
POTRZEBUJEMY
- kaczki i kurczka, lub indyka, do woli wedlug uznania,
okolo 1 kg
- 2, 3 marchewek pocietych w slupki
- 2 korzeni pietruszki (nieduzych), pociętych w slupki
- 1/2 sredniego selera, pociętego w slupki - jeden maly por,
- 3 ząbki czosnku polskiego
- 3,4 cm swieżego imbiru, startego na tarce
- papryka chili jedna lub dwie, bez pestek, posiekane w paseczki
- trawa cytrynowa swieża ( 3 sztuki) lub 3 lyzki ze sloika
- makaron ryżowy - dwie lyzki sosu ostrygowego
- 4, 5 sosu sojowego
- sól, pieprz do smaku
- swieżo siekana dymka, czyli szczypior grupolistny
GRZYBKI MUN!!!!!,
ZAPONIALAM O NICH.
6-8 GRZYBKÓW ZALAĆ WRZATKIEM, JAK ZMIEKNĄ POCIĄĆ W PASECZKI I DODAĆ DO ZUPY
Najpierw gotujemy bez przypraw i warzyw wywar drobiowy. Okolo 1,5 godziny na wolnym ogniu. W woku lub glębokim rondlu podsmazamy oliwę, wrzucamy dwa zabki czosnku ( jeden zostawiamy na koniec), pól imbiru, chili, trawę cytrynową,warzywa: seler, por, marchewkę, podsmazamy kilkadziesiąt sekund bez rumienienia, zalewamy bulionem drobiowym, dodajemy posiekane mięso drobiowe. Gotujemy 20-30 minut, jezlei mięso pochodzi z wywaru, ale 60 minut jeżeli wrzucamy surowe z kurczaka. Mięso z kaczki wymaga okolo 1,5 godziny na wolnym ogniu. Dodajemy sos sojowy i ostrygowy. Na koniec, po wylączeniu palnika wrzycamy trzeci ząbek czosnku i resztę imbiru i juz nie gotujemy. Kto lubi ostro doprawia jeszcze pieprzem cayenne. Makaron ryżowy wrzucamy do gorącej zupy na kilka minut przed podaniem. Zupę podajemy w miseczkach, posypaną siekaną dymką. Jest pyszna i rozgrzewająca, i orientalna :) p.s. Aby nadać zupie dymny aromat, mięso drobiowe mozna najpierw lekko podsmażyć. Jeżeli chcecie by zupa byla niskokaloryczna, uzyjcie indyka i nie dodawajcie makaronu. Jednak dodanie choćby niewielkiej ilosci kaczki, bardzo zmienia charakter tej zupy- staje sie wyrafinowana. SMACZNEGO!
Butterfly i prośba do czytelników
To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)
autor: Izabela Sikorska
autor: Izabela Sikorska
piątek, 12 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj musze sie wybrac do Chinczyka po cytrynowa trawe i swiezy imbir,narobilas mi apetytu:))
OdpowiedzUsuńA najwazniejsze jest to ze wracasz do zdrowia.
Ja się od dłuższego czasu wybieram do chińskiego sklepu i jakoś wybrać nie mogę ale teraz nie ma mowy - muszę! uwielbiam chińskie zupy a za trawę cytrynową dałabym się pokroić:-)
OdpowiedzUsuńMaga, sama sobie narobilam. Zupy nie ma od kilku dni, poległa w zołądku męża i chyba znowu ja ugotuję. :)
OdpowiedzUsuńLotnica, fajnie, że macie takie chińskie sklepy. U nas trzeba się naszukać po sklepach, zeby kupic świeżą trawę cytrynową.
OdpowiedzUsuńjuż dostałam ślinotoku;-) a tu dopiero 9, brzmi baaaaaaaaaaardzo smacznie, 90% produktów mam, więc może poszaleje.. hmmmmm ale oczywiście po powrocie do domu;-) super, że już "szalejesz" w kuchni i nie tylko;-)
OdpowiedzUsuńDzięki Jazz. Bo ja z tych co usiedzieć nie potrafią spokojnie ;)
OdpowiedzUsuńa rumaki możesz na razie smyrać po uszach;-) i chrapkach;-)
OdpowiedzUsuńJazz, będę smyrać z przyjemnością. Gorzej kiedy patrzę na innych jeźdźców, bo wtedy z zazdroscią ;)
OdpowiedzUsuńco się odwlecze.. zobaczysz ani się obejrzysz a będziesz śmigać galopem, kłusem czy jak tam zwał;-) a z kręgosłupem żartów nie ma, więc.. słuchaj się lekarza;-) i odcinaj dni;-)
OdpowiedzUsuńsię uśliniłam.
OdpowiedzUsuńJazz.. Dobrze, będę grzeczna (;
OdpowiedzUsuńMalinconia... A ja znowu utonęlam dziś w kuchni chińskiej. Dziś była zupa ostro-kwaśna, zimowa, oczywiście zmodyfikowana po mojemu ;) Przepis wkrótce, zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńahaaaaaaa a mój ulubiony film toooooooo "zaklinacz koni" z cudownym redfordem;-) i cudownym koniem;-)
OdpowiedzUsuńups. zapomniałam;-) masz słuchać lekarza, ale żeby od razu grzeczna??? ;-);-);-)
OdpowiedzUsuńJazz ;) Lekarz to mój mąż, :))))
OdpowiedzUsuńufff ah ta moja intuicja, bo już zaczęłam pisać a raczej wyrażać pogląd na temat służby zdrowia;-);-);-) ugryzłam się jednak w paluszek;-)
OdpowiedzUsuńJazz, wal smiało, ja tez mam swoje zdanie na temat słuzby zdrowia. NIekoniecznie pozytywne ;) Trudno ją rozpatrywać jako całość, jednak szpital, szpitalowi nierówny.
OdpowiedzUsuńoczywiście nigdy nie wolno wrzucać wszystkich do jednego worka.. ale ja głównie mam zastrzeżenia do lekarza jako człowieka, bo co do służby jako całości wszyscy wiemy jak jest i dlaczego..
OdpowiedzUsuńBuziol
Zupa ostro-kwaśna? mmm to musi być pyszne. Uwielbiam azjatycką kuchnię, swego czasu stołowałam się regularnie w tajskiej knajpce. Kucharz był Tajem i gotował obłędnie.
OdpowiedzUsuńA może być rosół "niedrobiowy"?? Hm... :/ Człowiek całe życie się uczy... X,D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Lotnica, zrobilam zupę ostro-kwaśną i naet zdjęcia:) Jest pyszna. Przepis wkrótce, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBarbaro, rosół może być wołowy, wołowo-drobiowy, jagnięcy. Czasem robię też wołowo-wieprzowy. Zalezy co mam w lodówce. Najlepszy jednak w kuchni polskiej jest wołowo-wieprzowy. Tez pozdrawiam, bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo to będę gotowała i to dwie zupy, ekstra :-). Fajnie, że wracasz do zdrowia, powodzenia ;-)
OdpowiedzUsuńMadmargot, wraca, i bardzo dziekuję za ciepłe slowa.
OdpowiedzUsuńBarbaro, źle napisałam w poprzednim komentarzu. Najlepszy rosół w kuchni polskiej jesy wołowo drobiowy z wołowiny i kury a nie wołowo-wieprzowy. A robię czasem wołowo-wieprzowy jak kury nie ma :)
OdpowiedzUsuńA ja mam trochę inny przepis:
OdpowiedzUsuńSkładniki (na 4 osoby)
30 dag piersi z kurczaka
4 jajka
3 łyżeczki curry
2 łyżeczki sosu sojowego lub maggi
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 duże marchewki
1 średni seler
pół kapusty pekińskiej
pół paczki chińskich grzybów suszonych Mung lub 20 dag pieczarek
wywar lub 4 kostki rosołowe
2-3 łyżki oliwy z oliwek
sól, pieprz do smaku
Sposób przygotowania
Do garnka wlać 2 litry wody, dodać wywar lub kostki rosołowe, zagotować.
Mięso pokroić w kostkę wielkości 1 cm x 1 cm, włożyć do miski, dodać 4 jajka, curry, sól, pieprz - wymieszać, następnie dodać mąkę ziemniaczaną stale mieszając. Całość ma mieć konsystencję gęstej śmietany. Po uzyskaniu odpowiedniego efektu włożyć na 20 minut do lodówki.
Marchewkę i seler obrać, umyć i pokroić w cienkie słupki długości ok. 7 cm. Grzyby chińskie namoczyć w wodzie, a gdy mamy pieczarki, umyć i pokroić w paski.
Na rozgrzaną patelnię wlać oliwę, następnie kolejno podsmażać: marchew, seler i pieczarki (jeżeli wybraliśmy opcję z pieczarkami). Wszystko wrzucić do garnka z wywarem. Podgotować 5 minut, następnie powoli, ciągle mieszając wrzucić mięso z miski. Gotować jeszcze 15 minut na małym ogniu. W międzyczasie posiekać kapustę pekińską. Po ugotowaniu zupy bezpośrednio przed podaniem wrzucić do garnka posiekaną kapustę, przykryć na 2-3 minuty. Zupa jest gotowa do jedzenia. Smacznego!
Voluś, dziękuję. Następnym razem sprobuję z Twojego przepisu. :)
OdpowiedzUsuń