NIe będzie przepisu. Nie dziś. Dziś chcę napisać do Was, moich czytelników, bo każdy z Was jest dla mnie bardzo ważny. Nie znam Was, ale jesteście istnieniem rozsianym na Globie, każdy z nas codziennie przeżywa radość i smutek, ekscytację i łzy. Taki już nasz scenariusz na życie. Ja jednak nie potrafię obojetnie ot tak sobie przejść obok drugiego człowieka, nie potrafię milczeć, dlatego piszę a chętnie czasem bym sobie gębę zakneblowala, bo mam nie wyparzoną w realu. Oj, nie wyparzoną. Lotnico, czytam Ciebie i całym sercem czuję, jak jest Ci teraz ciężko. Tobie dedykuje ten wpis, zebys wiedziała, że po drugiej stronie kontynentu, jest ktoś, tej samej krwi i kości, czujący i łaknący tych samych barw, smaków i zapachów co Ty. Miałam podac Ci przepis na chleb z maszyny. Ale nie podałam, bo nie mam maszyny więc nie mogę go najpierw sprawdzić, więc byłby to fałsz. Bo ja najpierw gotuję, potem piszę a NIvejka słusznie mi zarzuciła, że powinnam dołączyć zdjęcia ze swojej kuchni. Ale ja nie wiem, czy chcę, bo mój dom jest moim Alibi i Oazą, nie wiem, czy jestem gotowa... Choć mam tak wspaniałych czytelników, że chyba się skuszę... LOtnico, więc to dla Ciebie, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama :) Dziwny ten Internet... Dziwny jest ten kontakt, tutaj. TĘSKNOTA
Otwieram oczy,
nie ten widok
zapach obcy
nie budź mnie proszę
zostaw
kosmykiem włosów się otulę
rzęsami skryję łzy
nie budź mnie proszę
nie tu
boso wyszlam
trawa przylega do stóp
łzy wyciska rosa
nie moich pól
na brzegu oceanu przysiadam
wyczekuję horyzontu
nie ma go
Napisał Butterfly dla: Wiersz dedykowany Lotnicy
Butterfly i prośba do czytelników
To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)
autor: Izabela Sikorska
autor: Izabela Sikorska
niedziela, 19 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem z Wami.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Maga :)
OdpowiedzUsuńButterfly, kochana, bardzo Ci dziękuję. Bardzo.
OdpowiedzUsuńNie zaglądałam na żadne blogi ostatnio, nawet na swoje własne. Jakoś nie miałam... sama trudno określić czego. Nastroju? Wiesz, jak to jest, kiedy nagle wszystko zwala ci się na głowę, nieoczekiwanie wali jedna rzecz po drugiej? Nie byłam w stanie się skupić, pomyśleć, przeczytać czy napisać. Nawet prosty komentarz wymaga chwili skupienia, więc był za dużym wyzwaniem. Ale już jestem. I bardzo Ci dziękuję za wiersz. Bardzo. Oddaje wszystko to, co czuję.
Czasami łapię się na tym, że wszystkie moje komentarze pod najróżniejszymi blogami zaczynają się od słowa "tęsknię". Tęsknię tak bardzo za Polską, że smakami, zapachami, widokami, że czasami mam ochotę pakować walizki. I to nie to, że jest mi tu źle, wręcz przeciwnie - cieszę się, że tu jestem z wielu powodów. Tylko tyle, że to nie jest Polska i już. Ale Ty to przecież wiesz:)
A chlebem się nie przejmuj, pogmeram na blogach i na pewno coś znajdę:) choć moje poprzednie próby zakończyły się absolutnym i kompletnym fiaskiem i ubawem domowników, ta mąka chyba tu jest inna, bo niby proporcje te same, co w blogowych przepisach ale jednak coś było nie tak:-) No ale może to wina kucharki i jej dwóch lewych rąk:-))) cóż, będę próbować, w końcu Van Gogh też od razu nie malował wielkich dzieł:-))
Pozdrawiam, kochana:-)
Trzymaj się Lotnico, zawsze są te lepsze i te gorsze dni w zyciu. W tych gorszych ulge przynosi świadomość, że nie jestesmy sami. Jeżeli chcesz, to ja napiszę taki przepis, ale tak jak pisałam, nie moge go sprawdzić, bo nie mam maszyny. Mam taki przepis w swojej książce.
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam, dasz radę. Polskie Kobiety są bardzo silne :)
Jak napisała Anulla na blogu Kury Domowej - bo my jesteśmy "kobiety-pistolety", ze wszystkim sobie radzimy:-))
OdpowiedzUsuńBo nie mamy wyjścia !!!
OdpowiedzUsuńButterfly, pewnie to genetyczne uwarunkowanie:)
OdpowiedzUsuńCo jak, co, ale w genetyke to ja wierzę :)
OdpowiedzUsuń