Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

piątek, 18 czerwca 2010

Rosół na polskim stole

Po upale, na chłodniejsze dni proponuję tradcyjną kuchnię polską. Większość naszych maluchów lubi nasze polskie, klasyczne zupy jak rosół, pomidorowa, czy ogórkowa. A dziś na stole rosół.

Potrzebujemy:
- od ćwierć  do pół kury ( Wybierzcie kurę a nie kurczaka, rosół ma zupełnie inny smak, dużo lepszy)
- 60-80 dkg wołowiny ( pręga lub żeberka)
- włoczczyzna ( teraz kiedy jest sezon najlepsze są nowalijki wraz z naciami - oprócz marchewki)
- 1 duża cebula
- 2,3 gałąki świeżego lubczyku ( świetnie rośnie w polskich ogródkach i na parapiecie :-)
- ząbek czosnku
- sól i pieprz do smaku
- duży gar

Mięso myjemy dokładnie, wrzucamy do garnka i zalewany wodą, najlepiej źródlaną, ale może być z kranu. Solimy i zagotowujemy. Ściągamy szumowinę, zmniejszamy temperaturę i gotujemy ponad godzinę Po tym czasie dodajemy warzywa: kawałek kapusty, dwie duże marchwie, jedna pietruszka wraz z natką, kawałek selera z natką, jeden duży por. Cebulę obieramy, pozostawiając przy ogonku złotą, zewnętrzą skórę. Kładziemy na palnik i opalamy ze wszystkich stron. Dodajemy wszystko do zupy. Cebula nadaje zupie dymnego aromatu i bursztynowego koloru. Gorujemy jeszcze około 2-3 godzin na wolnym ogniu. POd koniec gotowania wrzucamy świeży lubczyk. PO wyłączeniu palnika wrzucamy rozgnieciony ząbek czosnku. Oczywiście doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

2 komentarze:

  1. Mój mąż nie wyobraża sobie niedzielnego obiadu bez rosołu. Właśnie takiego, z kurą, wołowiną, włoszczyzną. I z lubczykiem oczywiście, który jak szalony rośnie w ogródku:)

    OdpowiedzUsuń