Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

niedziela, 2 lutego 2014

Szafran i Aliotta. Maltańskie skarby w kuchni.

ŁUKASZ SZAFRANIEC „SZAFRAN”
autor: Ariel Wolanowski
Szafran na Malcie czyli odkrycie prawdziwego polskiego skarbu.
Dzień po tym jak zabawiłem z przyjaciółmi, których poznałem na międzynarodowym zwiedzaniu Mdiny, trzeba było się leczyć tym czym się strułem, ale nie miałem sił. Kolega polecił lokal przy hotelu, nad brzegiem morza, wciśnięty między palmy, bloki a wąską uliczką. Mały bialuteńki budyneczek rażący w ciemnościach swą fasadą na tle innych przyciągał, tym bardziej, że na niebie przetaczały się ogromne cumulusy od których cała okolica pociemniała.Miliony kropel, którą ciągnął front w nieznanym kierunku sprawiły, że chciałem jak najszybciej usiąść w wygodnych fotelach, które z daleka jawiły się jak Oaza dla spragnionego poszukiwacza przygód na Saharze. Usiadłem obok lampy – grzejnika i zadarłem głowę w górę by odpłynąć razem z chmurami. Przyszedł kelner, odebrał zamówienie, (Detox Tee) wypowiedziałem kilka zdań po polsku do znajomych…. Usłyszałem za znikającymi drzwiami, « chrąść brmi w trzcinie w szczebrrzeszynie » (łamaną polsczyzną) pytam: słyszeliście kelner mówi po polsku? Patrzą, śmieją się i mowią: Ariel majaczysz… aż tak popiłeś? Pomyślałem no nie, co jak co, ale słuch to ja mam jeszcze dobry. Wrócił kelner i pytam : Czy PAN MÓWI PO POLSKU ? A kelner znów swoje : « stól z powylamanymi nogami » mało nie połamał języka, więc pytam skąd jest ? Odp. Z Węgier , pytam dalej, skąd zna te polskie wyrażenia, a On z uśmiechem odpowiada, że szef jest z Polski. Herbata już nie była potrzebna ! Otrzeźwiałem, otrzepałem kurz z głowy, ledwo stojąc na nogach doczłapałem się do szefa kuchni i umówiłem się na spotkanie. Uwierzycie ?! Gotuje tu młody kucharz z Polski, ba jest SZEFEM KUCHNI… tak więc już zupełnie na trzeźwo (śmiech) zapraszam Was do przeczytania historii kucharza, którego poznałem przypadkiem, człowieka który gotowaniu oddaje serce i duszę, próbowałem – niebo w gębie ! Nie ma co ględzić, resztę opowie Łukasz, zapraszam ! CZYTAJ CAŁOŚĆ I POZNAJ PRZEPIS NA ALIOTTA TUTAJ:
http://smakdoskonaly.pl/lukasz-szafraniec-szafran/#sthash.BSoNIarq.dpuf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz