Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

piątek, 7 stycznia 2011

GNIEW ANIOŁO XV- wszystkie części w archiwum grudnia 2010

Nie wytrzymałam. Nie można przecież kończyć roku negatywnie, czyli cos przerwać. Więc ten kawałek na nowy rok :)

Ciąg dalszy Gniewu...

„Nad ranem Anna zasnęła. Siedziałem w fotelu na wprost jej łóżka. Czułem, że ze mną też zaczyna coś się dziać. W miarę upływu myśli, nabierałem odczuć. Wszystkie doznania wyzwalała ona.

Poszedłem na pustynię. Chciałem go bliżej poznać. W pewnym sensie jego ucieczka była niezwykła. Bardziej odbierałem to jako akt odwagi. Wielki pan tamtego świata odchodzi. Bo gardzi nim? Mógł nimi rządzić gdyby tylko chciał. Miał władzę i pieniądze. Przecież dla nich to jest cel sam w sobie. Zaślepia ich myśli, dzika pogoń mamony. Kiedyś szedłem za pewną kobietą w supermarkecie. Miała wielki kosz na kółkach i wielkie łaknienie. Co chwilę podchodziła do uginających się pod towarem półek i wrzucała. Wrzucała coraz więcej i więcej. Makarony, ryż, kilogramy mięsa, czekoladki, lukrecje, pięć litrów mleka, sześć kostek masła, salami, kabanosy, łosoś, śledzie w słoiku, makrela wędzona, sałata, kapusta, pomidory, ogórki, banany, mandarynki, orzechy włoskie i migdały.. No żesz… kur… jego mać! Na co jej tyle żarcia do cholery?! Wróci do domu, wepchnie to do lodówki a jej stary otworzy jej drzwiczki i zapyta, czy jest coś do jedzenia. Po 7 dniach wyjmie kosz na śmieci, otworzy lodówkę i zacznie czytać terminy ważności na etykiecie. Bo coś zajebiście śmierdzi w tej lodówce. I będzie wywalać. Kolejno. Cielaka, świnię, pomidory uprzednio zmodyfikowane genetycznie… Tak Dawid. Czym dłużej się zastanawiam nad tym wszystkim, tym bliżej mi do przyznania Ci racji. Wypozycjonowany świat bilbordów. Wielkiego żarcia. Szybkiego pieprzenia. Świat konstytucyjnej wolności i prawa do jej łamania. Ciekawe co zrobią, kiedy zabraknie im ropy naftowej? Co wtedy będzie leżało na sklepowych półkach? Wspomnienie kolosów? Masowych producentów? Czy może ich cwaność zastąpi szybko czarną ciecz np. rzepakiem. Wtedy posiadacze ziemscy staną się panami. Wojny przestaną być religijne a znowu będą się zabijać o terytoria i panowanie nad nimi. Może. Z całą pewnością ich świat bez ropy będzie inny. Krew Ziemi się przeleje za nich. Tylko, czy oni w ogóle to zrozumieją?
Dawid siedział dokładnie w tym samym miejscu, co poprzednio. Obok leżał Ariel. Obaj mieli zamknięte oczy. Czułem jednak, że Dawid nie śpi. Czuwał nad pustynią. Jakby miało jej coś zagrażać.”
(…)

- Kim jesteś?! – zapytał Dawid.
„ On wie, że tutaj jestem! To niemożliwe!
Niemożliwe.
Niemożliwe.
To się nie zdarzyło od poczęcia człowieka. Co mam robić?! Udawać?!”
- Kim jesteś? Odpowiedz, albo odejdź!
„ Jestem kim jestem. Nie wiem, jak czujesz moją obecność”
- Pustynia mi mówi, że przyszedłeś. Ale też nie wie coś ty za jeden. Czego chcesz?
„ Chciałem poznać twoje uczucia człowieku. Byłeś panem świata, którego porzuciłeś. Ludzie tak nie postępują.”
- Może ja już nie jestem człowiekiem. Jestem pustynią. Jej głosem i myślami.
„ Człowiek nie może być pustynią, gdybyś nią był, twoje myśli by ustały i zamieniły się w piach. Przyszedłem tu, bo jestem ciekaw czy jesteś tchórzem, czy bohaterem.”
- Jakie ma to znaczenie. Jestem tutaj i już. Będę na zawsze. Pewnego dnia moje kości obrócą się w pył i zjednoczą z gorącym piaskiem. Wtedy stanę się prawdziwą pustynią. Będę jej wiatrem, krzykiem sępa, cieniem wschodniej grani.
„ A jeśli cię nie będzie Dawidzie? Skąd wiesz, że będziesz istniał po śmierci?”
- Pustynia dała mi słowo. Kim ty jesteś?
„ Jestem. Po prostu jestem. Do widzenia Dawidzie. Obyś się nie pomylił.”
- Zaczekaj.
Tuman piachu uniósł się do góry i chwilę wirował tworząc małą trąbę. Nagle ziarna bezwładnie upadły. Pustynia go rozpoznała.

16 komentarzy:

  1. No ja Cie nie moge,az mialam dreszce,czytajac mam przed oczyma obraz,zupelnie jakbym ogladala film(tam mam jak czytam ksiazki,DOBRE KSIAZKI)
    DZIEWCZYNO Ty wez to opatentuj,wydaj jak najpredzej.Twoj maz ma racje ,pelno dodkola oszustow,chron co Twoje.
    My blogowicze,bedziemy wiernie czekac.

    OdpowiedzUsuń
  2. To może jednak pisz na za hasłowanym blogu? Zrób sobie drugi i ... dawaj;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maga, kochana moja, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. NIvejko, hmmm. Muszę przemyśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak czy inaczej ja drukuje sobie, autograf i tak mam obiecany;-) w sumie dobrze, ze się złamałaś, już zaczynało mi brakować,taki ze mnie mały uzależniacz;-) zresztą w moim horoskopie pisze jak wół "skłonności do uzależniana";-)"

    OdpowiedzUsuń
  6. Jazz. Ja słowa dotrzymuję. a co do uzależnień.. Cóż... Jakoś marnie poszło mi rzucanie palenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, moja koleżanka uzależniła się od rzucania palenia, no i rzuca systematycznie raz na tydzień;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jazz :) MOżna i tak. Różne są nałogi :).

    OdpowiedzUsuń
  9. oj różne;-) jak to mówią człowiek bez nałogów jest jakiś taki... dziwny?;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jazz. Chyba tak, w końcu lepiej być w normie niz poza nawiasem ;) Hi, hi.

    OdpowiedzUsuń
  11. aleeeeeeeeeee z drugiej strony, każdy chce się wyróżniać z tłumu;-) poza tym Wiesz jak to z normami, zasadami, zakazami bywa, są po to aby je przekraczać, łamać itd.. no taka już ludzka natura;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jazz. Przekraczać można, ale ... Warto tez uważać ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. no ba, uważać trzeba, ale czasem wychodzi a czasem nie, cóż człowiek na błędach się uczy, podobno;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jazz, Podobno ;) Miłego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń