Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

poniedziałek, 19 lipca 2010

W kuchni nie Ty Cezarze zostaniesz... lecz carbonara!

Historia to dowód wielkości i upadku. To świadectwo , że wszystko przemija... My i to czym się otaczamy. Kto ostatecznie zostawił dowód swojego istnienia i jaki? Cesarz, bogaty obywatel? Im łatwo było zostawić po sobie jakieś świadectwo. Przetrwały wspaniałe zabytki, rzeźby. Co jednak mógł zostawic po sobie zwykły, biedny mieszczanin? Matka kołysząca troje dzieci, chodząca boso, po pięknych marmurach rzymskich, nie mająca skórzanych sandałów? Czy włoska,uboga mamma zostawiła po sobie spuściznę? Czy biczowani niewolnicy, budujący w pocie czoła najwspanialsze budowle świata?
Bogata, wieloskładnikowa kuchnia cesarska odeszła w zapomnienie. Zostały po niej ślady w dziełach starożytnych, ale nie pozostawiła prawie nic we wspólczesnej kuchni Rzymu. Bo to co jedzą dziś Rzymianie stworzyli dawno temy Plebejusze. Kuchnia rzymska zwana również kuchnią "Quinto Blacha" czyli piąta ćwierć, powstała z biedy i głodu. Jak więszkość włoskiej kuchni. Określnie piąta ćwiartka wzięło się z rzeźni, które zaopatrywały miasto Rzym w mięso. Pracownikom często płacono w postaci rzeźniczych odpadów: głów, ogonów, jelit, kopyt. Gospodynie chciały, aby strawy z odpadów były pyszne, więc z tego co miały próbowały przygotować wspaniały posiłek. Najczęściej było to tylko kilka składników. Podroby, proste zioła, oliwa. I to właśnie ostatecznie zadecydowało o charakterze kuchni rzymskiej. Mistrzowie tej kuchni twierdzą, że prawdziwą sztuką jest stworzyć z czterech, pięciu składników danie wyśmienie. NIe ma tam równiez miejsca na pomyłkę kucharza. Zrównoważone danie, w którym wyczuwalny jest każdy składnik, nie ukryje w sobie nadmiaru żadnego składnika.  Oto przepis na słynną carbonarę, która wywodzi się własnie z Rzymu z kuchni piątej ćwierci. To oryginalny przepis, bo choć nazwa jest jedna, ale wersji wiele. Ta jest rzymska. Sama nazwa pochodzi od wyrazu carbon - więgiel, carbonara - weglarz, węglarza. Nazwa związana jest z grupą zawodową, jaką tworzyli w Rzymie węglarze. Ponoć była to ich codzienna strawa, pożywna i sycąca na cały dzień.

Potrzebujemy:
- makaron spagetti
- 1,2 ząbki czosnku
- oliwę z oliwek lub smalec ( tak na serio smalec!)
- 100-150 g pancetty ( boczek wędzony) lub guanciale ( policzki wieprzowe!)
- ser pecorino romana ( pecorino, owczy, żółty ser, to tradycyjny wyrób rzymski)
- trzy jajka i jedno żółtko
pieprz do smaku

W czasie gdy gotuje się makaron, rozpuszczamy na patelni oliwę, dodajemy ząbki czosnku i przesmażamy je. Wyciagamy łyzką cedzakową czosnek i dodajemy pancettą lub guanciale. Wytapiamy i podsmażamy. Ser pecorino ścieramy na tarce, jajka roztrzepujemy w miseczce. Gorący makaron przecedzamy i nie przepłukujemy zimną wodą!!! NIgdy!!! Traci sprężystość i zaczyna się wtedy kleić. Makron wrzucamy do miski i natychmiast przelewamy do niego jajka i intensywnie mieszamy. Wlewamy tłuszcz z mięsem, ser i dalej mieszamy. Gorący makaron ma sprawić by sos zrobił się kremowy ale żółtka nie mogą się ściąć.  Na koniec pieprzymy do smaku i posypujemy po wierzchu grubo startym pecorino.Oto spagetti z 5 składników, takie samo, jakie jadali rzymscy węglarze i nadal jedzą dziś Rzymianie. Smacznego!

6 komentarzy:

  1. Czytajac,slinka mi poleciala.Nie mam w domu pecorino,musze kupic.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Można posypać pietruszką lub bazylią. Smacznego więc :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobilam(przy okazji przeglad zamrazarki)okazalo sie ze mam pecorino.
    No i nie bylabym soba gdybym nie dodala swich pieciu groszy:)
    Na koniec jak juz wszystko na patelni bylo ,oprucz makaronu,dodalam pomidorki koktajlowe pokrojone w cwiartki..doslownie chwilke je podgrzalam i dopiero dodalam makaron....no pychotka.
    Tym bardziej ze uwielbiam makarony:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zawsze dodaję swoje pięć groszy :-) A te zamrażarki to dobra rzecz. Ja też chomikuję, mam pełną, no nie wiem po co, jakby jedzenia miało zabraknąć. Ale czasem uchylam jej magiczne drzwi a tu proszę, jakies cudo się znjadzie, jak Twoje pecorino.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znowu narozrabiałaś Madame! Kiedyś się zbiorę i cię spiorę! Zobaczysz! Za te wszystkie smakowitości ci się dostanie:)
    Uwielbiam spaghetti. Każde. W ogóle to makarony wszystkie kocham z sosami przenajrozmaitszymi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw musisz mnie złapać,a wiesz jak to z motylami bywa... Skaczą z kwiatka na kwiatek, z garnka na brytfannę... :-)

    OdpowiedzUsuń