Butterfly i prośba do czytelników

To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)

autor: Izabela Sikorska

czwartek, 29 lipca 2010

Crepes- wypad do Francji

Dzieci i ich rozpasanie kulinarne a raczej mogłabym rzec, moje rozpiszczenie ich podniebień, zmusiły mnie dzisiaj do chwilowego opsuzczenia Rzymu i skoku do Francji, po wspaniałe crepes! Crepes do delikatne, kruche naleśniki, których mistrzami są Francuzi. To im i historii zawdzięczamy obecność naleśników w POlskiej kuchni. Prawdopodobnie przytargano je do Polski wraz z wojskami Napoleona. Ale muszę to bliżej zbadać, żeby się upewnić, czy nie trafiły nasze stoły już wcześniej.
NALEŚNIKI PRZYGOTOWUJMY 3 GODZINY PRZED PODANIEM, BO CIASTO MUSI SIĘ ZCHŁODZIĆ.

Potrzebujemy na ciasto: ( wychodzi około 6-7 naleśników, wstarczy podwoić składniki, by zrobić naleśników dla 6 dorosłych osób)
- pół szklanki lodowatej wody
- pół szklanki zimnego mleka
- pół łyżeczki soli
- 2 jaja
- 2/3 szklanki mąki
- 2 łyzki masła roztopionego na patelni

Do naczynia od blendera lub miksera wlewamy najpierw płynne składniki potem wbijamy jaja, wsypujemy sól i na koniec wlewamy masło. Miksujemy około 3, 4 minuty, aż na ściance przestaną osadzać się kulki z mąki. Ciasto wstawiamy na 2-3 godziny do lodówki. Po tym czasie pownno zgęstnieć i mieć konsystencję śmietany. Po wyjęciu mieszamy ciasto, bo na powierzchni może być stężałe masło To nie szkodzi. Bierzemy tę samą szklankę, którą odmierzaliśmy mleko, wodę i mąkę i wlawamy do niej ciasto na głębokość 1/4 szklanki. Rozgrzewamy patelnię, wlewamy dwie łyżeczki oliwy lub oleju i rozmarowjemy pędzlem po patelni. KIedy tłuszcz zacznie dymić chytamy prawą reką patelnię a lewą wlewamy na środek patelni ciasto. Natychmiast obracamy patelnią we wszystkich kierunkach, aby ciasto pokryło całe dno naczynia. Uwaga! tRzeba to obić bardzo szybko, bo ciasto natychmiast tęże. Stawiamy patelnię na gaz i smażymy ok. 60 sekund. Przewracamy. No i ja zawsze robę to w bolesny sposób. Jedynie chwytając w palce, potafię obrócić naleśnika, inaczej mi się rozpada. Więc łapię go palcami obu dloni na brzeg i obram. Drugą stronę opiekamy około 30 sekund. Ściągamy patelnię ognia, wyciągamy naleśnika na kratkę, żeby wustygł. Jeżel pierwszy naleśnik jest za gruby ( powinien mieć ok. 2 mm wyskości) rozcieńczmy ciasto wodą, dodając po łyżce)
Powtarzamy procedurę. Patelnię na palnik, oliwa, pędzlem ją rozcieramy, chytamy w prawą rękę patelnię, lewą wleway ciasto i machamy patelnią, by uformować naleśnika. Kiedy drugi jest usmażony, pierwszy z kratki wędruje na talerz a drugi do przestygnięcia na kratkę. To ważne, by gorące naleśniki nie leżały jeden na drugim, bo stracą kruchość. Można je kłaść na siebie, kiedy są letnie. No i tak do statniego naleśnika.

NADZIENIE
i TU JEST POLE DO FANTAZJI. Wrzucamy do środka te składniki, które lubimy najbardziej, lub które mamy. Zużyć można resztki innych dań, pakując je do środka crepes.
Ja dziś zrobiłam dla córki tak:

- tuńczyk z puszki, cebula, pomidor bez miąższu i skórki, tarty grouyer, plastry mozzarelli.
Doprawić solą i pieprzem, zwinąć i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C na 10 minut.

Dla syna tak:
- plaster szynki, ser tarty grouyer, mozzarela, pomidory bez miąższu i skórki, dwa listki bazylii. Sól i pieprz.
 I do piekranika.

Dla mnie:
- Łosoś wędzony, liście świeżego szpinaku, ser tarty grouyer, mozzarella, pomidory, cebula, wyciśnięty ząbek czosnku, sół i pieprz do smaku. Zamiast ryby w tym zestawieniu może być szynka zwykła lub parmeńska. Wtedy mozna posypać naleśnika tartum parmezanem a do środka zamiast grouyer dać pecorino. I z Francuza zrobimy Włocha :-)
No, tego też wpakowałam do piekarnika. Ale mieliśmy śniadanie. Nawet kot przyleciał do stołu.

WERSJA NA SŁODKO

CIASTO

Wszystko jak wyżej, ale wodę zastępujemy cydrem ( winem z jabłek), dajemy szczyptę soli i 2,3 łyzki cukru brązowego. Miksujemy, chłodzimy.

NADZIENIE
To znów pole do popisu wyobraźni. Możecie dać owoce z cukrem i udekorować upieczonego w piekraniku crepes bitą śmietaną, lub polać zwykłą. Można po prostu posypać cukrem pudrem.
Oto moja propozycja. Bierzemy 4, 5 brzoskwiń, zalewamy je w garnku białym winem pólwytrawnym, tak, aby do połowy były zanurzone w płynie. Wrzucamy laskę wanili, przeciętą na pół i ściągamy nożem nasiona ze środka. Wrzucamy. Ścieramy korę z jednej niedużej laski cynamonu. dodajemy 4,5 łyżek cukru brązowego ( ilość zależy kto jak bardzo na słodko lubi jeść). Gotujemy około 25 minut w połowie obracając brzoskwinie. Kiedy są miękkie, ja sprawdzam widelcem wyciągamy ostrożnie, studzimy a wtym czasie redukujemy sos brzoskwiniowy. Gotujemy go tak długo, aż stanie się gęsty jak syrop. Brzoskwinie obieramy ze skórki, kroimy w ćwiarki i nakładamy do naleśników. Możemy dodać mascarpone zmiksowane z żótkiem i cukrem, lub nie dawać już nic. Zawijamy nalesniki i wkładamy do piekarnika na 10 minut w temperaturze 180 stopn i C. Naleśniki polewamy syropem z brzoskwiń, możemy udekorować bitą śmietaną. 
Jeżli lubicie zioła w kuchni, do gotującego się syropu możecie wrzucić bukiet ziół: związych kilka gałązek tymianku i rozmarynu. Wszystko będzie bardziej aromatyczne.
No... To życzę smacznego!

13 komentarzy:

  1. Niedawno zjadłam obiad a już jestem głodna... jak pojadę do Francyji, to sobie zjem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas jeszcze przed śniadaniem, a mnie przez te naleśniki już w brzuchu burczy:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Margo ucałuj Francjyję ode mnie serdecznie i kucharzy, szczególnie kucharzy! Lotnico, zrób francuskie naleśniki, bo warto, oj warto jak nie wiem co :-) Moja córka mówi, że jest od nich uzależniona.

    OdpowiedzUsuń
  4. W sobotę zrobię na pewno, bo u mnie w domu wszyscy kochają naleśniki:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, bardzo się cieszę. W końcu nie piszę tego tylko siebe. Ale również. Udanych naleśników :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Narobiłaś mi takiego smaku, że zrobiłam dzisiaj, Piszę prosto z frontu, z patelnią w garści - rodzina wrąbała wszystkie 7 naleśników (a wyszły całkiem grube) i domaga się jeszcze. Nie wyjdę z tej kuchni do rana!
    Nie wiem, czy Ci dziękować, czy prześwięcić za ten przepis:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany! No to sorry, ale w sumie bardzo się cieszę, że się udały i smakowały. Dziś jak dam radę, będzie Ossobucco. POzdrowienia serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  8. A co pakowałaś do środka??? Powiedz...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jutro robię, ale ja styję, ja i mężu moje to zaprawdę powiadam ci. kar cie nie minie;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio nie miałam zupełnie zapału do gotowania, więc i na blogi kulinarne nie zaglądałam. Jakoś zapał mnie na jakiś czas opuscił i wena także:-) a naleśniki robiłam z mozzarella i suszonymi pomidorami, okraszone listkami mięty, z łososiem i na słodko z jagodami i śmietaną. Duuużą ilością śmietanki, ale beztłuszczowej, więc zaszalałam:-) Są absolutnie rewelacyjne, tylko teraz muszę je bez przerwy smażyć:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie mam trochę wyrzuty sumienia, ale przecież z drugiej strony pisałam, że moja córka jest od nich uzależniona. Gdybyśmy to potraktowali jako ostrzeżenie, to czy mam takie malutkie usprawiedliwienie? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. NIvejko, a styłaś ci już czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Usprawiedliwienie przyjęte:) przerzucili się na kurczaka teryiaki:-)))))))) ufff

    OdpowiedzUsuń