Butterfly i prośba do czytelników
To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)
autor: Izabela Sikorska
autor: Izabela Sikorska
niedziela, 12 sierpnia 2012
Mule po włosku. Kuchnia włoska.
Etykiety:
kuchnia włoska
Jeszcze słyszę szum fal, wieczorną grę cykad w winnicy a przed oczami mam strzeliste góry, które żegnały zachodem słońce. Tyle było książek i filmów o Toskanii. Jaka jest naprawdę, trudno opisać od tak, po prostu. Dwa tygodnie to zbyt mało, by poznac Toskanię, ale wystarczająco dużo by ja powąchać i posmakować, a raczej rozsmakowac się w niej na tyle, by na zawsze zapragnąć Toskanii i ciagle tam wracać.
Na początek to, co ugotowałam na prośbę moich przyjaciół, posród dojrzewajacych winogron. Świeże, zywe mule są oczywiście dostepne wszędzie. Kupicie je w porcie wprost z kutra od rybaków za 3, 4 euro za kilogram, lub w kazdym dużym sklepie spożywczym nawet za 2,5 euro za kilogram. Zalety są dwie tych muszli: pierwsza to oczywiście pierwsza klasa świeżości, druga, że to małże morskie, o wiele smaczniejsze od tych hodowlanych. Co niesie ze sobą pewien wysiłek, bo trzeba je dokładnie oczyscić z wodorostów i innych narośli. Ale warto się troszke pomęczyć!
POTRZEBUJEMY:
1 kg żywych muli ( czarne, duże muszle)
2 bardzo dobrej jakości przecierów pomidorowych ( ze szklanej butelki, najlepiej włoskich)
3 gałązek naci selera naciowego ( duzych)
3,4 zabki czosnku
1 duża biała cebula
3,4 liscie laurowe, 8 ziaren ziela angielskiego
szklanka białego, wytrawnego wina
oliwa z oliwek extra virgin
sól i pierz do smaku
chrupiąca bagietka do podania
Mule umyć i oczyścić. Otwarte muszle wyrzucić. Do głębokiego garnka wlać ok 50 ml oliwy, rozgrzać, dodać posiekany drobno czosnek, potem pokrojona w kostke cebulę i na koniec seler naciowy, również pokrojony w kostkę. Smażyć warzywa, aż stana się szkliste, ale nie brązowe !!! DODAĆ BIAŁE WINO. Wlać przecier pomidorowy ze świeżych pomidorów, dodac liście laurowe i ziele. Zagotować. Gotować ok 10 minut. Na wrzący sos wrzucić małże. Gotować tak długo, aż się otworzą.
Na koniec doprawić solą i pieprzem z młynka. Podawać jak zupe w miseczkach z chrupiacą bagietką, lub chlebkiem ciabatta. Mozna przystroich liśćmi selera.
SMACZNEGO!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie będę Cie czytać po nocy bo mi się ssanie włączyło;-) zaraz dostanę ślinotoku.. i jeść i się chce..
OdpowiedzUsuńjestem uczulona na mule, choć takie prosto z morza może by i nie uczulały
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Uwielbiam!!!!U nas tez mozna dostac swieze,pychota.
OdpowiedzUsuńMocno sciskam po dlugiej nieobecnosci i ciesze sie bardzo ze jestes:)
Jazz, mam nadzieję, że głód nasyciłaś :)) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńo 24??? a zaspałam to ssanie;-) chociaż łatwo nie było;-)
UsuńOlu, bardzo mi przykro, że jesteś uczulona na mule. Obiecuję, że bedą też przepisy bez frutti di mare.
OdpowiedzUsuńMaga, też sie steskniłam :)) I mam nadzieję, że trafię w Twoje gusta kulinarne. Buziaki zaa oceanu :))
OdpowiedzUsuńJazz, czuję się winna, ale z drugiej strony widzę, że silnej woli u Ciebie nie brakuje. Brawo :)))
OdpowiedzUsuńa dzięki, ale jak tak dalej pójdzie wisisz mi poduszkę;-)
UsuńJazz... Z puchem, czy tym wkładem dla alergików;))) Żartowalam...
Usuń