Kreta.
Największa wyspa Grecji. Piękna, otoczona wzgórzami i wysokimi górami. Z ich szczytu rozpościera się bajeczny widok na morze.
Opływają ją trzy morza. Kreteńskie, Libijskie wchodzące w basen Morza Śródziemnego. Okala ją bardzo zróżnicowane nabrzeże od skalistego z licznymi grotami, poprzez błękitne laguny i atole, po długie, piaszczyste, czasem gęsto porośnięte palmami plaże. To tutaj narodził się Zeus i najstarsza kolebka kultury europejskiej: kultura minojska.
To stąd wyruszył na skrzydłach Ikar i Dedal uciekając przed Królem Minosem a groźny Minotaur straszył okolicznych mieszkańców swym żałosnym rykiem uwięzienia w labiryncie.
Niezwykła, różnorodna, zaskakująca zmiennością krajobrazu i pełna gościnności swych mieszkańców. Tak w skrócie o Krecie. I czuje się w jej pięknym krajobrazie oddech wielkich, starożytnych przodków. Wieczorem cykady przygrywają do lampki wina a szum fal im akompaniuje.
Wszędzie rosną drzewa oliwne. Na skałach, parkingach, przy plażach. Kreta ma ponad 30 milionów oliwek i jest głównym dostawcą oliwy greckiej. I przyznam, że z dotąd mi znanych - najlepszej! Przebyłam Kretę wzdłuż i wszerz robiąc ponad 1600 km razem z mężem i dwójką dzieci. Na krańcu wschodniego wybrzeża odnalazłam najlepszą oliwę, jaką w życiu spożywałam. I nie mogę o niej zapomnieć.O Krecie też.
A oto papryka z fetą z grilla lub piekarnika. Pycha :)
POTRZEBUJEMY:
- 9 podłużnych, średniej wielkości jasnozielonych papryk
- 300 g startego na tarce na grubych oczkach sera feta
- 1/2 szklanki oliwy z pierwszego tłoczenia
- pieprz z młynka
- kilka kropel octu białego, winnego
- łyżeczkę świeżego oregano
Paprykom odcinamy czapeczki, czyli miejsce gdzie mają ogonek. Odkładamy "zatyczki" do paprykowego pojemnika. Łyżką wyciągamy pestki. Ser feta mieszamy z 1/3 oliwy i dodajemy pieprzu oraz oregano. Mieszamy a gotowym farszem wypełniamy papryki. Zatykamy "czapeczkami". Na blasze wyłożonej pergaminem lub folią aluminiową układamy faszerowane strąki papryki. Smarujemy oliwą, zostawiając 50 % na później. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 % na 12-15 minut, lub na grilla. Upieczone papryki chłodzimy, aby były letnie, polewamy resztą oliwy, skrapiamy kilkoma kroplami octu winnego i przyozdabiamy listkami świeżego oregano. Podajemy z chrupiącą bułeczką i białym winem.
SMACZNEGO!!!
Butterfly i prośba do czytelników
To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)
autor: Izabela Sikorska
autor: Izabela Sikorska
wtorek, 19 lipca 2011
Papryka pieczona z serem feta. Kuchnia grecka i kreteńskie wspomnienia.
Etykiety:
dania z grilla,
kuchnia grecka,
podróże,
sałatki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no tak, siedzę w pracy i czytam o grillowanej papryce, a na biurku puchy, w lodówce puchy, a za oknem leje... ale przepis jak najbardziej do przetestowania;-) a Kreta mrrrrr marzenie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jazz... O tak... Mrrrr... Mrrr i jeszcze raz mrrrr.
OdpowiedzUsuńno i teraz aż się zdziwisz, że się skupie w pracy;-) gdy w głowie kreteńskie? kretyńskie? wizje;-) ps. dobrze, że szef na urlopie;-)
OdpowiedzUsuńButterfly,czytajac ten post czuje powiew historii i zapach papryczki z grila:)
OdpowiedzUsuńPiekne widoki:)
Dzisiaj bede serwowac,juz mi slinka leci:)))
Melduje ze papryczka zrobioma...zjedzona,palce i taleze wylizane:))Mmmmnniiaamm.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przesylam pozdrowienia od Pieknego.
On tez lubi dobre jedzonko:)
Maga, wow! Jak się cieszę, że skorzystałaś z przepisu i jeszcze smakowało. Tona największy prezent dla autora bloga kulinarnego :)))) Buziaki
OdpowiedzUsuńZrobię. Tylko na pogodę poczekam, bo takie jedzonko wole jednak z grilla:)
OdpowiedzUsuńNivejko,masz racje ze poczekasz.Ja latem praktycznie nie uzywam kuchni, zapomnialam napisac ze papryczki robilam na grilu,mimo upalow stoje przy BBQ ,bo takie jedzenie najlepiej smakuje(ja uwielbiam)
OdpowiedzUsuńZycze dobrej pogody do grilowania i smacznego!!!
Nivejko więc życzę słońca. U nas też leje i leje, i leje... Nijak ma się to do słonecznej Krety. Ale wierzę, że wkrótce wróci słońce. :) Pozdrawiam i smacznego.
OdpowiedzUsuńMaga... Papryka z grilla smakuje najlepiej :)
OdpowiedzUsuńciesze się, że Wam się podobało, jako grekofil po prostu mam jakąś bezinteresowną przyjemność, ze komuś Grecja też się podoba:)
OdpowiedzUsuńOlu, oj podoba się. Jest piękna a ludzie mili i otwarci.
OdpowiedzUsuń