Butterfly i prośba do czytelników
To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)
autor: Izabela Sikorska
autor: Izabela Sikorska
czwartek, 7 października 2010
Zupa błyskawicznie pyszna
Etykiety:
kuchnia wegetariańska,
zupy
Tę zupę podpatrzyłam, kiedy przygotowywał ją wiele lat temu mój kolega i jego żona. Zaprosili mnie z mężem do swojego domku w górach. Najpierw poszliśmy na wielogodzinny spacer po lesie. Rozmawialiśmy o życiu, sztuce, kinie... Kiedy wróciliśmy do drewnianej chaty przygotowano dla nas wyborna zupę... w 10 minut! Znajomi wyjechali daleko do pracy i przeprowadzili się. Z biegiem lat kontakt się urwał. Ale zawsze kiedy przygotowuję tę zupę wspominam ich ciepło i ten piękny dzień spędzony razem. POTRZEBUJEMY: (4-6 osób) - 2 butelek włoskiego, wysokiej jakości przecieru pomidorowego, musi być płynny, ale gęsty ( 2 litry) - 3 ząbków czosnku - pół kostki masła ( może być 1/3) - natkę pietruszki - ser feta - sól i pieprz do smaku W garnku rozpuszczamy masło i wrzucamy siekany czosnek. Nie dopuszczamy by stal się złoty. Wlewamy przeciery pomidorowe i kiedy wszystko się zagotuje, natychmiast ściągamy z kuchenki. Solimy i doprawiamy do smaku pieprzem. Na wierzchu kładziemy plastry fety i posypujemy natką pietruszki. Zupę podajemy ciepłą zimą a zimna latem, ponieważ nadaje się również idealnie na chłodnik. Pierwsza łyżka... Mniam... Znów jestem z nimi w ich cudownym domu w górach, zupa jest wyborna, zmieszana z opowieściami o Bergmanie. SMACZNEGO MOI KOCHANI CZYTELNICY!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aleś mi apetytu narobiła:-) Tylko skąd ja w tym kraju kulinarnych barbarzyńców wezmę włoski, wysokiej jakości przecier pomidorowy, co?
OdpowiedzUsuńO! To zupa akurat dla mnie. Na zapracowany wtorek:)
OdpowiedzUsuńLotnico a Włosi tam nie maja swoich sklepów?
OdpowiedzUsuńNIvejko... Dlatego i ja ją zrobiłam! Aaa i mozna dodać do niej grzanki!
OdpowiedzUsuńPewnie i mają, ale żeby a) znaleźć b) przebić się przez zatłoczone ulice, to już się robi cała wyprawa, na którą niełatwo będzie namówić szanownego Króla Kurnika:-) Oni tu ciągle mają korki, pomimo obwodnic i szerokich ulic:-)))
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj robię grzybową, z grzybów własnoręcznie zebranych... chodzą za mną ;)
OdpowiedzUsuńLotnico, we Wrocławiu też masakra na ulicach. Przecier samemu mozna zrobić. Dwa kilogramy pomidorów pokrojonych w cząstki gotuje się około 1 godziny. Przeciera przez sito, troche soli i gotowe! Pycha.
OdpowiedzUsuńMniam, mniam Margo. Grzybowa była u nas tydzień temu :)
OdpowiedzUsuńButterfly, jesteś genialna. Mam pachnące, czerwone pomidory, zrobię sobie dziś przecier:-)
OdpowiedzUsuńLotnico... cóż mogę powiedzieć... Pomidorowego popoludnia i wieczoru :) I smacznego!!! Jeśli przecier zrobi się zbyt gęsty dolej trche wody.
OdpowiedzUsuń