ŻUR POLSKI
Ja osobiście nie zdążyłam zrobić zakwasu wcześniej, ale jest bardzo prosty do zrobienia. Jeżeli więc zaplanujecie żurek tydzień wcześniej zachęcam do przygotowania go samemu w domu. Jeśli nie będzie na to czasu, nic nie szkodzi. Gotowe są do kupienia w sklepie.
Zakwas na żur
Szklanka dobrej, żytniej mąki, trzy szklanki letniej wody, 5 dużych ząbków czosnku, łyżeczka soli morskiej, dwa, trzy listki laurowe, 10 ziaren ziela angielskiego, duża piętka czerstwego żytniego chleba (bez konserwantów, bo zakwas może się nie udać).
Przygotowanie: mąkę zalewamy letnią wodą i mieszamy dokładnie, aby nie było grudek. Potem dodajemy kolejno: listki laurowe (zwane też bobkowymi), ziele angielskie, pokrojone ząbki czosnku, a na wierzch kładziemy kromkę chleba. Zaczyn robimy w szklanym, lub glinianym naczyniu. Dobrze wymieszany zakwas przykrywamy ściereczką, albo gazą, by umożliwić dostęp powietrza. Odstawiamy płyn w ciepłe miejsce na tydzień, codziennie trzeba go zamieszać. Po tygodniu zakwas jest gotowy!
A teraz do dzieła.
Składniki:
1 kg mięsnych kości wieprzowych, lub kawałek trochę bardziej tłustego mięsa
ok. 0,5 kilograma wędzonych żeberek, lub innej wędzonki
pęczek włoszczyzny
0,5 litra zakwasu na żur
garść suszonych podgrzybków lub prawdziwków
4 kiełbasy śląskie, białe lub zwyczajna
4-5 ząbków czosnku
10 ziaren ziela angielskiego
2-3 liście laurowe
garść majeranku
szklanka śmietany
3 czubate łyżki mąki
sól i pieprz do smaku
Biorę kilogram bardzo mięsnych kości wieprzowych i pół kilograma wędzonych żeberek, też wieprzowych. Na tym przyrządzę wywar. Zalewam mięso wodą w dużym garnku i zaczynam gotować. Będę to robić powoli, około 1,5 godziny, zanim dodam włoszczyznę, czyli warzywa. Wolno gotowane mięso uwalnia do wody bogactwo aromatu. W ten sposób żurek zyska na jakości.
Po tym czasie dodaję obrane warzywa: marchewkę, korzeń i nać pietruszki, seler, por- jego białą i zieloną część. Znowu trzeba być cierpliwym, bo wszystko będzie się gotować kolejną godzinę pod przykryciem. Przykrywanie garnka, pozwala zmniejszyć zużycie energii potrzebnej do jego ogrzania nawet o 50%. Nakrywajmy pokrywką gotujące się garnki, bo zaoszczędzi na tym nasz portfel.
I jeszcze garść suszonych podgrzybków… Wrzucam je osobno do garnuszka. Kiedy się trochę obgotują, będzie je można dodać razem z zakwasem na żur do wywaru warzywno-mięsnego. Po upływie godziny łyżką cedzakową wyciągam włoszczyznę i dodaję zakwas na żur, gotowane podgrzybki wraz z płynem, w którym się gotowały oraz cztery pokrojone w plasterki kiełbasy śląskie. Mogą być białe kiełbasy zamiast śląskiej, lub kiełbasa zwyczajna. Teraz przyprawy: garść majeranku, dwa liście laurowe, kilka ziaren ziela angielskiego, cztery rozgniecione ząbki czosnku. I znów gotuję pod przykryciem godzinę na wolnym ogniu. Do zupy można wkroić też kilka ziemniaków, ja podam dziś swój żur inaczej. Ziemniaki zapiekę w folii w piekarniku i podam je na osobnym talerzu polane skwarkami. Może nie jest to dietetyczne, ale naprawdę pyszne.
Pod koniec gotowania do dużego kubka wlewam szklankę śmietany, chochlę gorącego żurku, po to, by zahartować śmietanę. Inaczej zważy się dodana bezpośrednio do gorącej zupy. Mieszam płyny i dosypuję trzy, cztery czubate łyżki mąki. Rozcieram, aby nie było grudek i wlewam do zupy. Jeszcze kwadrans i zabielona zupa będzie gotowa. Kiedy zupa przestygnie trochę, dodaje sól i pieprz do smaku. Nigdy nie dodaję do gorącej potrawy soli, ponieważ wtedy nie można wyczuć poziomu zasolenia. Dopiero, gdy danie przestygnie, możemy wyczuć na ile faktycznie jest słone.
Podam żurek z gotowanym jajkiem, ziemniaczkami polanymi skwarkami i smacznego! Nie będę przeliczać kalorii. To święta ;)
Ten żurek to tylko jedna z wielu wariacji na temat tej polskiej zupy. Można go robić na wiele sposobów, to tylko jedna z moich propozycji.
Butterfly i prośba do czytelników
To kulinarna podróż przez smaki świata, w poszukiwaniu smaku doskonałego. Każdego dnia będę coś gotować dla siebie i dla Was. Może wspólnie odnajdziemy harmonię zmysłów. Zupy,sery,mięsa,wędliny,owoce,morza,sałatki,chleb,makarony,pizza,desery. Mniam! Afrodyta powstała z morskiej piany... Butterfly z mojej wanny pełnej jabłek. Leć, leć motylku do ludzi. Przynieś im radość i uśmiech. Wrzuć im do garnka garstkę szczęścia i natkę spokoju. Leć, leć mój malutki.
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone dla autora bloga. Opublikowane fragmenty powieści pod roboczym tytułem "Gniew Aniołow" są również własnością autora bloga i zostały przez niego napisane, według dat publikacji. Za uszanowanie zasad tej strony dziekuję :)
autor: Izabela Sikorska
autor: Izabela Sikorska
niedziela, 17 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam żurek, znajomy nauczył mnie tak: żur właściwie taki, jak Twój. Gotuje się ziemniaki i przeciska w prasce albo rozgniata. Dodaje się do nich wysmażony boczek pokrojony w kostkę wraz z wytopionym tłuszczem. Miesza, z masy robi kulki. Na telarz wkłada się 1-2 kulki i zalewa żurem.
OdpowiedzUsuńCholera:))))i jak tu nie tyc:))))
OdpowiedzUsuńZurek uwielbiam.
Twoje zdrowie Batterfly,wlasnie pije czerwone wino:)
Voluś, to ja spróbuję po Twojemu :)Musi być pyszne.
OdpowiedzUsuńMaga... W święta wiosny dyspensa ;)I dziękuję za miły toast :))))
OdpowiedzUsuńAaaaaa...,przypomnialo mi sie,nie gotuje zurku czesto,jak juz mam go na talezu to dodaje okolo pol lyzki chrzanu,tez jest dobry:)
OdpowiedzUsuńApropo diety,nie przestrzegam,mam zbyt slaba silna wole:)))))),i nie moge oprzec sie smakom:)))
Maga, zyje sie tylko raz ;) Z chrzenem? Musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńDziekuje! Nareszcie zrobie zurek, wiele o nim slyszalam, moze 1 - 2 w Polsce jadlam. Tu w Bayern jest nieznany, gdy mi sie uda, polece go dalej.
OdpowiedzUsuńAnonimowa, bardzo sie cieszę i mam nadzieję, że bedzie smakował. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń